W dzisiejszym zmysłowym wpisie, spojrzymy głęboko w piękne łosiowe oczy.
Musicie przyznać, że jak na tak wielkie zwierzę, łosie oczy są raczej małe i przypominają parę ciemnych, głęboko osadzonych guzików. Nic w tym dziwnego bo średnica gałek ocznych łosia to tylko 4 cm.

Jak więc łatwo się domyślić, łosie widzą bardzo słabo i na niewielkie odległości, a wzrok w ich życiu odgrywa rolę drugorzędną. Przygotowując ten wpis natknęłam się nawet na stwierdzenie, że łoś to zwierzę EKSTREMALNIE krótkowzroczne. Na duże odległości zwierzęta nie widzą zbyt wiele (chciałoby się powiedzieć nic). Trudno im rozróżnić obiekty nieruchome, ale za to łatwo wykrywają ruch (co bywa impulsem do ucieczki).
Jakby tego było mało, zwierzaki nie rozróżniają zielonego i czerwonego. Ich oczy wyposażone są tylko w jeden rodzaj czopków (a nie trzy, tak jak u ludzi), co sprawia że widzą tylko niebieski i no cóż… nie-niebieski. Łosie i inne jeleniowate nazywa się przez to zwierzętami ślepymi na kolory. W tym kontekście „myślenie o niebieskich migdałach” nabiera nowego znaczenia. W ludzkim świecie łoś byłby pewnie okrzyknięty daltonistą 😉
W przyrodzie na szczęście panuje równowaga i brak czopków w oczach łosi rekompensowany jest znaczną liczbą pręcików (umożliwiają czarno-białe widzenie przy słabym oświetleniu). Dzięki temu, łosie widzą całkiem nieźle w ciemności i o zmierzchu, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o ludziach.
Przez to, że łosie oczka usytuowane są po bokach głowy, zwierzęta mają trochę inne pole widzenia niż my i mogą obserwować obiekty za nimi. Wszystko ma jednak swoje wady, bo przez takie położenie gałek ocznych, łosie nie widzą nic, co jest pod nimi. Aby spojrzeć pod własne nogi muszą przechylić łeb w dół i kolokwialnie mówiąc „łypnąć” okiem. Dodatkowo gałki oczne są kontrolowane niezależnie od siebie, czyli mogą się poruszać w różne strony w tym samym czasie. Powiedzieć więc, że łoś zezuje na boki nie jest żadnym nadużyciem.
Słaby wzrok łoś nadrabia węchem i słuchem, o czym łatwo się przekonać, patrząc na gigantyczne uszy i imponujące chrapy, ale o tym innym razem.
