Cierpienia łosiego obserwatora

Wyjątkowo trudnym okresem w życiu prawdziwego miŁOŚnika jest lato. Może was to dziwić jako, że dla większości śmiertelników lato to czas przyjemnego ciepełka, kąpieli w jeziorze no i oczywiście upragnionych wakacji. Dla łosi (i wielu innych zwierząt) lato oznacza z jednej strony ekstremalnie wysokie temperatury i wszechobecne owady, a z drugiej czas na prawdziwe obżarstwo i spokojne przybieranie na wadze.

Dlatego też priorytetem zwierząt w lecie jest raczej spokojne żerowanie niż pozowanie turystom do zdjęć ;). Dobowy szczyt aktywności łosi przypada na godziny poranne i wieczorne, a przez pozostałą część dnia zwierzęta nie przemieszczają się zbytnio. Bo i po co?

Głównym motorem do zwiększonej aktywności jest poszukiwanie pokarmu, a w lecie jest go przecież pod dostatkiem. Przysmakiem łosia w tym okresie są pędy wierzby szarej, których w lecie na terenach bagiennych nie brakuje. Zwierzak stoi (a może raczej leży) w liściastej stołówce, otoczony najlepszymi potrawami. Łoś korzysta z naturalnej obfitości, pobierając nawet 50 kg pokarmu dziennie. Bezkarnie przybiera na wadze (pozazdrościć!) i polepsza kondycję przed nadchodzącą jesienią i okresem godowym.

Oczywiście letni wysyp owadów stanowi pewną niedogodność, ale któż by sobie lepiej z tym poradził od łosia? Zwierzęta chronią się przed insektami po prostu stojąc w wodzie. Lub, co bardziej do łosi podobne, leżąc w wodzie J

Tak więc pełen nadziei łosiowy obserwator jest w tym czasie narażony na prawdziwe udręki. Łosie żerujące w gęstym letnim listowiu albo leżące w bagiennej wodzie przez cały dzień, bywają niezauważalne. Wprawny obserwator, przy pewnej dawce szczęścia i cierpliwości, przez moment zobaczy kawałek łosiowego ucha, lub grzbietu pośród gęstej roślinności czy wysokich trzcinowisk. Czasem łosie wstają na chwilę, po to tylko by za sekundę położyć się z powrotem, ku zdumieniu przypadkowego człowieka (który często z obecności łosia w pobliżu nie zdawał sobie sprawy).  

Nie zniechęcajcie się jednak! Życie bez łosi może i nie ma sensu, ale po każdym lecie w końcu przychodzi jesień i zima, a z nimi rozpoczyna się sezon na łosiowe safari.

Dodaj komentarz