Kaczeńce podano!

Gdyby ktoś mnie zapytał, jaki jest najpiękniejszy widok na świecie, odpowiedziałabym bez wahania. Łoś jedzący kaczeńce.

Świetnym dopełnieniem wiosennej diety łosi jest łatwostrawna roślinność wodna, będąca jednocześnie źródłem minerałów i składników odżywczych. Są one niezbędne do uzupełnienia niedoborów po sezonie zimowym, ale także do wzrostu włosa, poroża czy też produkcji mleka. Tak więc, wiosną i wczesnym latem łosie chętnie jedzą właśnie kaczeńce, skrzyp czy rzęsę wodną, ale także trawy i turzyce rosnące przy zbiornikach wodnych.

Najbardziej porządanym składnikiem takiej diety jest sód, w który rośliny wodne są wyjątkowo bogate. Przeważnie rosliny lądowe zawierają więcej potasu, dlatego też sód niezbędny jest, żeby zachować równowagę między pierwiastkami.

Kiedyś usłyszałam, że łosie tak bardzo lubią kaczeńce ze względu na ich słodki smak. I chociaż jest to mało prawdopodobne, brzmi uroczo. Niestety sama nie próbowałam, Wam też odradzam, a łosia i tak nie spytamy.

W każdym razie, łosie spacerujące po wiosennych rozlewiskach w Dolinie Biebrzy czy Narwii to częsty i pocieszny widok. Woda nie stanowi oczywiście dla łosi żadnego problemu, zwierzęta te są świetnymi pływakami i to długodystansowymi! Potrafią przepłynąć nawet kilkanaście kilometrów. W poszukiwaniu idealnego obiadu, łoś nurkuje nawet do głębokości 5 metrów, a pod wodą potrafi wytrzymać prawie minutę.

Żeby jednak nie było tylko łatwo i przyjemnie – łoś na takim poszukiwaniu pokarmu i żerowaniu spędza mnóstwo czasu, bo nawet 13 godzin na dobę (to się nazywa długi posiłek)! Wiosną musi zjeść „tylko” 15 kg pokarmu dziennie, a latem jest to nawet 20-30 kg.

Jeśli więc zastanawiacie się, czego potrzeba Wam do pełni szczęścia i co zrobić, żeby życie było kompletne – polecam wiosenną wyprawę na łosie i widok prawie półtonowego olbrzyma jedzącego… no cóż, małe żółte kwiatki 🙂

Dodaj komentarz